Tłumaczenie tekstów ze strony publikowanej przez organizację WomanShare z Nowego Yorku (teksty pobrane w marcu 2004) http://www.womanshare.com/
Jesteśmy wspólnotą kobiet
mieszkających w mieście, które dzielą się swoimi
umiejętnościami, zainteresowaniami, czasem i samymi sobą tak,
jak robiły to nasze, mieszkające na wsi, babki, z tą jedną
różnicą, że w Womanshare przekształciłyśmy
kobiece dziedzictwo kulturowe dzielenia się, w system, w którym
możemy zostać docenione w zamian za czas jaki poświęcamy.
Naszym zdaniem wszyscy ludzie są zarówno
twórcami, jak i wytwórcami. Poprzez docenianie umiejętności dbania o
innych i zaradności życiowej, doceniamy prace, które kobiety wykonywały
od zawsze, nie spotykając się w zamian z zaszczytami.
Przywiązujemy także wagę do pracy jako procesu, w którym uczenie
się i bycie razem jest równie ważne jak jej produkt końcowy.
Womanshare dało się poznać[w
obrębie kraju i na arenie międzynarodowej jako unikalny model
budowania wspólnoty w oparciu o system wymiany usług.
Womanshare jest zastosowaniem w praktyce
nowych, socjo-ekonomicznych alternatyw, w których zasoby każdej jednostki
są oceniane indywidualnie w stosunku do obecnie panującej ekonomii.
Cenimy wszelkie prace wykonywane przez kobiety, a w szczególności te
tradycyjnie nazywane „obowiązkami domowymi”, które zostały
zdegradowane w naszej kulturze. Womanshare uznaje czas za ograniczony zasób i
nasze prawdziwe bogactwo. W naszej praktyce ekonomicznej demokracji Womanshare
wynagradza każdą godzinę pracy tak samo.
Womanshare jest dynamiczną,
opiekuńczą wspólnotą. Naszym zadaniem jest znalezienie równowagi
pomiędzy potrzebami każdego indywidualnego członka i potrzebami
większej wspólnoty. Każde z działań, czy to wymiana
usług, warsztaty czy spotkanie członkowskie, odzwierciedla to
założenie. Dzieląc się indywidualnymi zasobami jednocześnie
realizujemy własne zainteresowania i chęć niesienia pomocy
innym.
Womanshare szanuje proste życie,
rozpoznając, że złe użycie naszego świata materialnego
ma destrukcyjny wpływ na nasze związki z innymi, na środowisko i
inne istoty rozumne. Zdajemy sobie sprawę z naszej roli jako opiekunów tej
Ziemi i jesteśmy głęboko zaangażowani w
świadomość i w sposób w jaki żyjemy.
Womanshare szanuje osobiste doświadczenia
kobiet i dobrze się rozwija bazując na naszych różnicach.
Wspólne działanie kobiet w różnym wieku, o różnym pochodzeniu
etnicznym, pochodzących z różnych klas ekonomicznych i o różnym
poziomie wykształcenia, orientacji seksualnej i statusie
małżeńskim wzbogaca nasze życie i wzmacnia nasz cel.
Womanshare: akceptuje wagę
łączenia się z innymi grupami, które podzielają nasze
wartości, by stworzyć silną sieć alternatywnych/
opozycyjnych społeczności.
Womanshare jest poświęcone kreowaniu
środowiska, w którym prywatność każdej kobiety, jej
integralność i dobro są chronione.
Womanshare uznaje radość za prawo
każdego człowieka. Działamy w tym duchu i wcielamy go w życie w naszej społeczności.
Womanshare zachęca kobiety do
potwierdzania swoich pełnoprawnych ról jako liderek, uzdrowicielek,
mentorek i wizjonerek. Jakość życia na planecie a nawet
ostateczne przetrwanie zależą od naszego rozpoznania naszej wspólnej
mocy i chęci do podjęcia koniecznych działań do
wprowadzenia naszej wizji w życie. Kobiety są siłą.
Te zasady określają wizję,
która zainspirowała stworzenie Womanshare i zapewniła fundament pod
jej dalszą ewolucję.
Na wstępie, każdy członkini
tworzy listę rzeczy, którymi może się podzielić —
umiejętności, zainteresowań, zasobów — oraz tego, czego sama
potrzebuje lub oczekuje. Te listy są dostarczane do wszystkich
członkiń i są podstawą katalogowania Womanshare ofert.
Gdy uczestniczka chce usługi, kontaktuje
się z katalogiem i znajduje osobę, która oferuje taką
usługę. Dostarczyciel buduje sobie kredyt, który może
następnie wydać na kimkolwiek z grupy. Odbiorca jest
zadłużony na taką samą kwotę. Dług jest
spłacony, gdy odbiorca zapewni usługę komuś innemu.
Womanshare śledzi te godziny i
przygotowuje komputerowe raporty tak, by ludzie mogli sprawdzić jak
się sprawy mają. Cały czas pracy, bez wzglądu na
wymianę, jest ceniony jednakowo — godzina za godzinę. Jesteśmy
ekonomiczną demokracją!
Przykład:
Joan potrzebuje, by ktoś zbudował
jej biblioteczkę. Dzwoni więc do Anny, która umieściła
prace stolarskie na liście swych umiejętności. Anna wykonuje
regał i następnie wykorzystuje swój kredyt, by nauczyć się
pieczenia chleba od Lynn. Teraz Lynn ma kredyt do wykorzystania i tak dalej.
„Moje ulubione doświadczenie z Womanshare
związane jest z okazją wyjazdu na darmowy rejs. Wszyscy pomogli mi
skompletować ubrania potrzebne w czasie rejsu, których nie miałam:
długie spódnice, strój plażowy, codzienne ubranie.
Umyto mi także okna dzięki
Womanshare co dało mi prawie taką samą satysfakcję jak
rejs.”
Diana McCourt w wywiadzie, Co–op Ameica
Quarterly, Summer 1994.
„Moje najczęstsze narzekania jako
pracującej żony, matki, córki starzejących się rodziców i
teściów, by nie wspomnieć przyjaciółki dla ulubionego kręgu
bliskich kumpelek, to brak czasu. Ale znalazłam rozwiązanie: w tej
chwili znam 80 kobiet w każdym wieku, o wspaniałej panoramie umiejętności,
do których mogę zadzwonić o każdej porze z prośbą o
pomoc w każdej sprawie: od przesadzenia moich roślin doniczkowych do
gotowania posiłków i podwiezienia moich starszych już krewnych do
lekarza. Mój sekret to organizacja: Womanshare.”
Spełnione marzenia zabieganej kobiety z
kolumny „Uczucia” Marny Lewis, „New Choices”, listopad 1993
Womanshare jest toczącym się
eksperymentem prowadzonym na sposobie życia. Jest wspólnym procesem,
poprzez który szukamy innych sposobów myślenia o czasie i pieniądzach
z wartościami, które mogą wprowadzić inne priorytety takie jak:
wzajemna troska o każdego i o siebie nawzajem, budowanie wspólnoty. W
czasie działania Womanshare powstało wiele wyzwań. Niżej
zawarto sugestie problemów z jakimi możecie się spotkać gdy
zdecydujecie się zapoczątkować własną formę
Womanshare.
Nowy system wymiany usług będzie
musiał zdecydować o swoim kształcie, szczególnie, jeśli
planuje się ubieganie o dotacje. Czy będzie to organizacja
non-profit, grassroot cooperative? Czy wejdzie w sojusz z organizacja
sponsorującą?
Na wczesnym stopniu rozwoju Womanshare
zdecydowałyśmy się pozostać niezrzeszone i nie
zatrudniać pracowników. Miałyśmy bazować na zasobach czasu
i talentu w obrębie grupy i dysponować małym budżetem
pochodzącym z okresowej opłaty członkowskiej. Jako
samowystarczalna spółdzielnia, Womanshare chciało
niezależności od organizacji zewnętrznych.
Istniał jeden wyjątek.
Obowiązkiem nowatorskiej organizacji jest dzielenie się swoimi
doświadczeniami ze społecznością jako taką. W 1997 r.,
organizacja non-profit zainteresowana rozwojem spółdzielczości,
zadziałała jako „parasol” dla małej dotacji dla Womanshare przeznaczonej
na cele edukacyjne. Ta dotacja dała nam pieniądze na wydatki, nie na
etaty.
Przez długi czas, dwie
założycielki wspólnie z kilkoma innymi osobami wzięły na
siebie odpowiedzialność codziennej administracji i wymiany
informacji. W pierwszych latach był to gwałtowny przypływ
wspólnego poświęcenia. Jednak rozwój Womanshare pochłaniał
olbrzymie ilości czasu i nakładu pracy i z czasem pierwotny
zapał zaczął wygasać.
Szybkiemu
wyczerpaniu sprzyjały:
·
prowadzenie
księgowość i płacenie rachunków
·
utrzymanie kont kredytowych i
sporządzanie raportów WS
·
uaktualnianie informacji o
członkach — list umiejętności, adresów, płatności itd.
·
prowadzenie i uaktualnianie plików
i archiwów WS
·
informowanie na bieżąco
członków przez regularne pisanie maili i pocztę głosową
·
organizowanie spotkań
członkowskich takich jak comiesięczne potlucks wieczorki przy
sałatkach i innych resztkach z lodówki???
·
odpowiadanie na pytania o
informacje z całego świata
Komitet Koordynujący (Coordinating
Committee CC) był ośrodkiem centralnym/ piastą koła
Womanshare. Jego najważniejszą funkcją było utrzymanie
Womanshare w stanie ciągłej aktywności poprzez nadzór nad
rozkładem spotkań, zapewnianie kontroli nad komitetami i task forces
w Womanshare oraz polecanie zagadnień do dyskusji czy prac, które
należy wykonać. (dokładny opis działalności i
zadań CC patrz: Commitees).
Od samego początku członkowie byli
zapraszani do brania udziału w spotkaniach Komitetu Koordynującego
(CC) i, jeśli chcieli, do wnoszenia kwestii, które ich zdaniem tego
wymagały. Jak należało się spodziewać w każdej
rozwijającej się organizacji, znaleźli się członkowie,
którzy uważali, że grupa koordynująca stała się
elitą i podejmowała wszystkie decyzje. W tym samym czasie
członkowie nie oferowali wzięcia na siebie odpowiedzialności
związanej z przewodnictwem. Jednak pomimo tych kwestii i, czasem, gorzkich
uczuć, Komitet Koordynujący działał sprawnie przez
pierwszych sześć lat istnienia Womanshare.
Kryzys pojawił się w 1997 roku, gdy z różnych osobistych powodów założyciele zdecydowali, że wycofają się z aktywnego przewodnictwa. W odpowiedzi, odbył się cykl pięciu spotkań Town Meeting, w tym week-end retreat (jedno?), podczas którego sprawy władzy i struktury tj. czy struktura ma być scentralizowana czy zdecentralizowana, były szczegółowo dyskutowane.
W 1997 Womanshare zdecydowało o
decentralizacji. Powołano komitety, które miały pełnić
wiele funkcji administracyjnych i komunikacyjnych. Te komitety
sporządzały raporty dla Rady – grupy bez stałego
członkostwa, która spotykała się raz na miesiąc.
Womanshare zawsze wierzyło w podejmowanie
decyzji przez osiągnięcie konsensusu – proces wymagał
przedstawiania problemów oraz chęci spędzenia czasu na
wysłuchaniu innych i dyskusji do czasu, aż jednomyślność
została osiągnięta.
To okazało się wyzwaniem dla Rady.
Większość czasu zajmowało dyskutowanie nad sprawami bez
rozwiązania – między innymi, kto mógłby podejmować pewne
decyzje: komitet? Rada? Ogół członków?
Decentralizacja była obiecującym i
„wartym zachodu” pomysłem, ale system wydawał się być
niesprawny i przez ten czas Womanshare traciło energię i
członków. Ale nie straciliśmy serc! Obserwujemy teraz odnowienie
ducha! Przyjmujemy nowych, pełnych entuzjazmu członków. Idea Womanshare
oraz więzi, jakie stworzyliśmy okazały się być mocne i
prężne.
Im więcej czasu spędzam z Time Dollars tym
bardziej jestem pewna, że naprawdę możemy spowodować
wielką zmianę w życiach ludzi… pytanie brzmi: jak zrobić
jak najwięcej, jak najmniejszą kwotą pieniędzy? Jak wiesz,
programy Time Dollars są bardzo intensywne. Często zastanawiam
się, jak Ty (Diana) i Jane to zrobiłyście za tak małą
kwotę. Mam na myśli to, że wszyscy musimy jakoś
żyć, płacić rachunki itd.
(Auta Main,
Portland, Maine, Koordynator Time Dolar, list do Diany)
Skoro nowa grupa zdecydowała nie
zatrudniać personelu, który zajmowałby się
większością spraw administracyjnych, trzeba było
pomyśleć, jak ta praca będzie wykonywana i opłacana.
W Womanshare jest zasada, że kobiety
powinny być wynagradzane za każdą pracę, jaką
wykonują, niezależnie czy jest to praca „na wymianę” czy praca
biurowa dla organizacji. Każda z członkiń otrzymuje kredyty
Womanshare za pracę w organizacji, niezależnie czy jest to praca w
komitecie czy praca biurowa. Dlatego właśnie pobieramy „Time Dues”
(należności czasowe wobec organizacji) w postaci 6 godzin pracy dla
organizacji, co znaczy, że każdy członek jest zobligowany do
przepracowania 6 godzin w roku dla Womanshare. Problem, który powstał
polegał na tym, że było o wiele więcej godzin pracy do
wykonania, niż wynosiła suma „czasowych należności”
członków.
Wymiana w Womanshare polega na tym, że
każdy ma debety do spłacenia po jednaj stronie, a
należności (kredyty) za swoją pracę po drugiej. To
działa! 100 członków, każdy dający po 6 godzin pracy
administracyjnej lub w komitetach – to daje 600 godzin na rok pracy na rzecz
organizacji. Potrzeba było około 2000 godzin. W końcu
wymyśliliśmy, że będziemy wydawać kredyty
pochodzące z powietrza, które nie były zrównoważone przez
pracę wykonaną na rzecz organizacji. W rezultacie doszło do
inflacji. Niektóre z najbardziej zaangażowanych członkiń
Womanshare, które przepracowywały niezliczone godziny dla organizacji
gromadziły ogromne ilości kredytów. Dlatego, czasem zastanawiały
się, czy zaoferować wymianę usług innym członkom. W
dodatku, często nie mogły znaleźć wystarczająco
dużo możliwości, aby zużytkować wszystkie swoje
kredyty.
Odkryliśmy, że to nie było
niezwykłe również dla innych „systemów wymiany” w kraju. Zaproponowaliśmy
więc, aby każda grupa zapoznała się z możliwymi
sposobami rozwiązania naszych problemów z „inflacją” i
przemyślała je:
Członkowie Whomanshare stworzyli
społeczność, która daje możliwości inwencji twórczej,
osobistego rozwoju, przyjaźni, wsparcia, radości i zabawy.
Odkryliśmy, że jest bardzo wiele w nas tego, czym możemy
się dzielić z innymi.
Potluck stał się centrum, wokół
którego powstało wiele form dzielenia się i który silnie
związał członków. Przez lata eksperymentowaliśmy z
różnymi formami dla naszych zgromadzeń. Podstawowa zasada, jak
powstała brzmiała, że członkowie mogą na siebie
liczyć.
Potluck zawsze rozpoczyna się od
zameldowania przez wszystkich członków. Dla ułatwienia wybiera
się gospodarzy i pracowników, którzy zorganizują i
posprzątają po posiłku. Następnie, odbywa się
zaplanowany przedtem program zaprezentowany i zorganizowany tak, aby
dotykał trzech najważniejszych tematów dotyczących Womanshare:
wymiany umiejętności, rozrostu organizacji i połączenia z
tak samo myślącymi grupami przez zaproszonych gości. Obiad jest
też szansą dla spotkania i rozmowy z innymi członkami.
Każdy potluck kończy się
łączeniem w segmenty, w których członkowie mogą
dowiedzieć się o wymianach kredytów, ogłosić informacje o
wydarzeniach, w których biorą udział lub poinformować o swojej
zawodowej aktywności, poprosić o pomoc w poszukiwaniu pracy lub
mieszkania lub też zwrócić uwagę na jakieś działania
polityczne lub socjalne. Całe wydarzenie kończy się krótkim i
zwięzłym podsumowaniem zamykającym ceremonie.
Nie ma żadnych kredytów do zarobienia lub
wydawania w „grupach sympatii”!
Affinity Groups powstały dzięki
spotkaniom Potluck
i z nich się wyłoniły, kiedy jednostka przychodziła ze
swoimi problemami i sytuacjami z życia, myśląc, że inne
członkinie mogą mieć podobne problemy i będą
mogły je rozwiązywać razem. Sprawy poruszane w różnych
grupach dotyczyły różnych kwestii: od snów, przez self-marketing, Working
the I Ching, aż po dyskusje o bezdzietności.
W tych grupach nie ma problemów z
pozyskiwaniem i wydawaniem kredytów, bo po prostu ich nie ma. Osoba, która
zakłada grupę organizuje wszystko. Grupa sama przedstawia problemy do
dyskusji i dzieli się z innymi pomysłami, obawami i troskami. Te
grupy, wprowadzają kobiety w nowy sposób myślenia i dzielenia
się, który rozjaśnia i wzmacnia ideę społeczności, a w
tym samym czasie potwierdza ważność spraw i trosk,
jednocześnie jednostek oraz zbiorowości. Takie “grupy sympatii”
mogą zapewniać większą bliskość niż
zwyczajne grupy wsparcia dzięki solidności i konsekwencji w
społeczności.
Przykłady:
Opieka nad starszymi rodzicami: Grupa
spotyka się od kilku lat, aby dzielić się informacjami o
praktycznych i psychologicznych aspektach, jakie członkinie
napotykają podczas opieki nad ich starymi rodzicami. Spotkania są
zwoływane wedle potrzeby, czyli wtedy, gdy kobiety stają przed
decyzją o wysłaniu rodziców do domów opieki lub w przypadku
śmierci rodziców – wtedy słuchamy historii o ich śmierci i
opłakujemy ich razem.
Grupy Self-expression (Grupy
samowyrażania się): Jedynym wymaganiem, jakie jest stawiane
chętnym do udziału w spotkaniach jest to, że muszą
przynieść wkład w postaci wiersza, tańca lub innej sztuki,
którą mogą się podzielić. Albo też, grupa bierze
pisemne zadanie na wieczór oparte o jakiś temat, pisze je, a potem dzieli
się nim z resztą. Grupa daje radość, zabawę i
inwencję twórczą na naszych regularnych zgromadzeniach.
System kredytowy zwany Barn Raising polega na
tym samym, co handel wymienny jeden za jeden. Każdy pracownik zarabia
jeden kredyt za jedną godzinę pracy. Na przykład,
jeśli jakiś projekt wymaga pracy 5 pracowników przez 2 godzin płacone
jest im 10 kredytów i każdy pracownik w tym systemie bierze po 2 z nich.
Każda z członkiń może
prosić innych o zorganizowanie takiego handlu kredytami dla niej. Zwykle
robi się to dla większych projektów wymagających
zaangażowania większej grupy ludzi. Na przykład, Cori zorganizowała
zastępstwo nauczycielskie spośród ludzi Womanshare, gdy Jessica
była chora. Maklerzy zyskują tyle kredytów ile godzin zabrało im
załatwianie umowy.
Dobre Barn Raising opiera się na dobrym
planie i maklerze, który gruntownie i z przyjemnością organizuje go.
Barn Raisings mogą być długoterminowymi projektami.
Przykładem może być pomoc, jaką otrzymała Sheila,
kiedy upadła na schodach do metra i była unieruchomiona prze 6
tygodni. Mogą to też być, tylko jednodniowe wydarzenia np.
ślub Karen, na który kilkanaście grup Womanshare przygotowywało
różne potrawy na ucztę dla 70 osób.
Jak Barn Raisings zwiększa
zaangażowanie członków?
Warsztaty powstały po rozpoznaniu jak
wiele talentów i umiejętności mieli członkowie Womanshare.
Okazało się, że warsztaty takie są sposobem dla
członków do pokazania ich umiejętności, do wypróbowania
użycia tych umiejętności w nowy sposób oraz do nauki.
Warsztaty oferują członkom, którzy przeprowadzają je profesjonalnie możliwość, aby wypróbowywać nowe formy warsztatów. Wielu profesjonalistów nie może sobie pozwolić na poświęcenie czasu każdej zainteresowanej jednostce, ale dzięki warsztatom, mogą uczynić swoje usługi dostępnymi dla całych grup członków.
Podczas swojej jedenastoletniej pracy w
grupach terapeutycznych Marta zauważyła, że siostry
łączy pewien rodzaj więzi. Korzystając ze swoich
doświadczeń i relacji z rodzonymi siostrami, pomaga ona podopiecznym
zastanowić się nad kwestią czasu, potrzebą
zacieśnienia kontaktów oraz znalezienia właściwych
rozwiązań we wzajemnych relacjach.
Wszyscy mogą dokonać podstawowych
napraw w domu oraz podjąć się prac stolarskich jeśli
mają do tego odpowiednie narzędzia. Pierwsze zajęcia
poświęcone są wierceniu i przymocowywaniu przedmiotów do
ścian. Jeśli masz wiertarkę, przynieś ją.
Liczebność grupy do 5 osób.
Podczas tych warsztatów poprzez dyskusje,
oglądanie zdjęć, przedstawianie rysów biograficznych czy
też różne ćwiczenia oparte na doświadczeniu życiowym,
uczestniczki będą mogły ocenić sposób życia
własnych matek oraz ich wpływ na córki w obliczu ciągle
zmieniającego się porządku społecznego i nowych
możliwości otwierających się przed kobietami.
Warsztaty te mają na celu
przeanalizowanie następujących zagadnień dotyczących kobiet
w wieku średnim: w jaki sposób podnieść naszą
seksualność; jak radzić sobie podczas okresów wstrzemięźliwości;
życie z mężczyzną niesprawnym seksualnie; środki
zaradcze związane z zagadnieniem seksualności i innymi kwestiami.
Rodzaje ćwiczeń: dyskusja i wyobrażenia.
Warsztaty te maja na celu pomóc w przebyciu
formalnej drogi ubiegania się o odszkodowanie: Nena opowie uczestniczkom
jak zorganizowała kwestię zawiązaną z załatwianiem
formalności (wypełnianie formularzy etc.) oraz przedstawi sposób w
jaki można odzyskać pieniądze.
Warsztaty te dotyczą sporządzania
testamentu i wyboru pełnomocnika do spraw opieki zdrowotnej (osoby, która
podejmie decyzję, jeśli chory nie jest w stanie zrobić tego
samodzielnie). Podczas zajęć odbędzie się dyskusja
poruszająca kwestie prawne oraz osobiste rozterki związane z
decyzjami przedśmiertnymi. Uczestniczki będą miały
okazję spisać testament i wybrać pełnomocnika do spraw
opieki zdrowotnej.
Przedrukowano za: YES! A
Journal of Positive Futures, Spring 199*[1]
Diana McCourt i Jane Wilson opowiadają
historię stowarzyszenie Womanshare, które założyły w 1991
roku w mieście znanym ze swego odosobnienia. Członkinie
stowarzyszenia tworzą społeczność
dla której poświęcają swój czas i umiejętności,
tworząc w ten sposób nowe bogactwo.
„Ludzie mieszkający w mieście, a w
szczególności kobiety odczuwają brak szeroko rozumianych więzi
rodzinnych i społecznych. Wspólnie doszłyśmy do wniosku, że
pracując dla siebie, wymieniając godzinę swojej pracy za
godzinę pracy drugiej osoby, odtwarzamy pewien rodzaj kobiecej
społeczności, który zaginął w ostatnich latach. Dlatego
też w 1991 roku stworzyłyśmy stowarzyszenie wymiany umiejętności
pod nazwą Womanshare, które stało się tętniącą
życiem społecznością 100 kobiet na twardym, zurbanizowanym
gruncie Nowego Jorku.”
„Spotkałyśmy się w momencie,
kiedy obie szukałyśmy nowego sposobu zaistnienia w świecie. Obie
miałyśmy za sobą dwudziestoletni okres pracy zawodowej: Diana
jako kontrahent i pracownik przemysłu drzewnego w sektorze budowlanym oraz
Jane jako dostawca żywności. Połączyło nas ogromne
zaangażowanie w zachęcaniu kobiet do rozwijania własnych
umiejętności i kariery zawodowej. Poza swoimi zajęciami
szukałyśmy prostszych sposobów na życie i nowych
możliwości do życia w społeczności.”
„Nasze pomysły zaczęły
krystalizować się po wspólnej podróży do południowej
Francji na międzynarodowe seminarium odosobnienia, prowadzone przez
znanego wietnamskiego pisarza i nauczyciela Thich Nhat Hanh. To
właśnie on nakłaniał wszystkich, by wrócili do domu i
zaczęli dokonywać zmian poprzez wspólną pracę, wzajemne
wspieranie się oraz aktywne zaangażowanie w życiu
społecznym i politycznym.”
JANE: „Po powrocie założyłyśmy dwuosobową
społeczność. W każdy wtorkowy ranek
ćwiczyłyśmy jogę, dzieliłyśmy się
jabłkami, wspólnie opiekowałyśmy się kotami,
opowiadałyśmy sobie nasze sny i zastanawiałyśmy się w
jaki sposób możemy bardziej bezpośrednio zaangażować
się w życie naszego społeczeństwa. Równocześnie wymieniałyśmy
się umiejętnościami: gotowaniem i stolarką. Dzięki
zrozumieniu historii i znaczenia pracy kobiet oraz przeprowadzeniu
własnych badań nad nowymi modelami takimi jak Time Dollars i
lokalnymi walutami, doszłyśmy do wniosku, że te dwie
potężne siły mogą stać się podwaliną dla
dewizowego banku umiejętności kobiet.”
„Wiele lat temu we własnej kuchni (7x10
stóp), mając zamrażarkę ustawioną w sypialni,
założyłam niewielką działalność
cateringową. Nawet w najśmielszych marzeniach nie przypuszczałam,
że moje przedsięwzięcie rozrośnie się do tego stopnia,
iż będę obsługiwała ćwierć miliona ludzi i
przyjęcia dla 5000 osób.”
„Oprócz prowadzenia własnej
działalności, organizowałam warsztaty i konferencje dla kobiet,
które założyły własny interes. To właśnie one
stworzyły najbardziej trwałe niewielkie przedsięwzięcia,
ponieważ budowały je krok po kroku i wykorzystywały zasady
współpracy zamiast wzajemnego zwalczania się. Właśnie te
założenia stanowią podstawę rozwoju Womanshare.”
DIANA: Ogromny wpływ na moje życie wywarły narodziny
córeczki, która jest opóźniona w rozwoju i cierpi na autyzm. Razem z
córką przez wiele lat żyłyśmy w samotności i odosobnieniu, aż w końcu zdecydowałam
się oddać ją do zakładu opiekuńczego. Dopiero tam
zobaczyłam 5000 osób żyjących w nieludzkich warunkach i
wzburzona panująca sytuacją
podjęłam współpracę jako organizator ich pobytu.
Ostatecznie działalność rodziców doprowadziła do rozprawy sądowej,
której wyrok zadecydował o zamknięciu zakładu i ustaleniu
systemu usług społecznych.
Doświadczenie jakie wyniosłam z tej
sytuacji, pozwoliło mi zrozumieć potrzebę posiadania konkretnej
wizji zmian, która może stanowić potężne narzędzie.”
JANE: Po sześciu miesiącach zastanawiania się,
doszłyśmy do etapu, w którym zaczęłyśmy prosić
przyjaciół oraz różne grupy o opinie na temat naszych pomysłów.
Rezultatem był bardzo szybki oddźwięk ze strony kobiet w
różnym wieku, o odmiennych zawodach i posiadających różnorakie
doświadczenie życiowe. Wszystkie pozytywnie odpowiedziały na
hasło praktycznej demokracji, która mogłaby pozytywnie
wpłynąć na socjalne i ekonomiczne aspekty ich życia.”
„Pierwszym krokiem była pomoc w
określeniu umiejętności, jakie każda z nas posiada.
Poprosiłyśmy członkinie by podczas wspólnego wieczoru
określiły co potrafią, celem stworzenia listy
umiejętności, którą otrzyma każdy członek.”
„Na początku wiele kobiet mówiło:
„Cóż, nie mam żadnych konkretnych zdolności.” Jednak po
zastosowaniu pewnego rodzaju nacisku, pytając nie tylko o
umiejętność zarabiania pieniędzy, ale również o zainteresowania
i umiejętności przydatne w życiu, okazało się że
każda z kobiet posiada ich przynajmniej 20: na przykład pomoc w
przygotowaniu dokumentów, towarzyszenie innej osobie podczas wizyty u lekarza,
czy umiejętność wbicia kołka.”
DIANA: „W Womanshare nasza energia zamieniana jest na wartość
niezależnie od rodzaju umiejętności: za każdą
godzinę pracy przysługuje jeden punkt. Praca w roli wychowawcy,
żywiciela rodziny, na którą kobiety przeznaczają znaczną
część swojego życia jest wręcz niedoceniana przez
gospodarkę rynkową. Godzina doradztwa prawnego jest ceniona 20 razy
wyżej niż opieka nad dzieckiem lub starszą osobą. W
Womanshare każda praca wynagradzana jest tak samo.”
JANE: Siłą Womanshare jest to, iż od samego początku
wdrażamy nasze członkinie do pracy. Na przykład gdy komitet
ustalał i definiował zasady Stowarzyszenia, inni pracowali nad
budżetem, wytycznymi systemu wynagradzania, ustaleniem struktury, czy
też sposobem podejmowania decyzji.”
„Nasze comiesięczne spotkania dały
poczucie ciągłości, koleżeństwa i pozwoliły
znaleźć nowe sposoby na wzajemne wbogacanie i różnorakie
wykorzystanie zdobytego kredytu. Wszystko to przyczyniło się do
powstania trzech form dzielenia się, obok wymiany typu umiejętność
za umiejętność:
„Po pierwsze członkinie zaczęły
prowadzić warsztaty tematyczne. Na przykład, prawniczka
zaoferowała się przygotować warsztaty dotyczące
sporządzania testamentu.
„Po drugie organizowane są tzw. spotkania
„barnrasings” które wykorzystują umiejętności nabyte podczas
warsztatów. Na przykład po zakończeniu warsztatów stolarskich
prowadzonych przez Dianę, kilka z ich uczestniczek wykonuje obecnie prace
stolarskie dla innych członkiń. Jak dotąd udało im się
zbudować osłonę wahadłową, ławkę w centrum
opieki dziennej oraz szafki.
„Na końcu mamy grupy pokrewieństwa,
które nie są objęte systemem kredytowym, ale również
stanowią istotny element naszej społeczności. Podczas
spotkaniach zachęcamy członkinie, by łączyły się
w mniejsze grupy skupione wokół konkretnej tematyki, jak na przykład
opieka nad starszymi rodzicami, bycie bezdzietnym czy też sposób
promowania siebie. Ponadto mamy grupy twórcze, które spotykają się
regularnie od czterech lat zajmując się sztuką, tańcem i
poezją.
„W miarę zawierania i
pogłębiania znajomości można zauważyć wzmożenie
kontaktów poza Stowarzyszeniem. Na przykład kilka kobiet umówiło
się na wegetariańską kolację lub na spacer nad
zbiornikiem.”
DIANA: „Womanshare jest płynną, rozrastająca się
całością. Zawsze żywo reagujemy na nowe
możliwości, nie tylko by umacniać naszą
społeczność, ale też by wspierać nasze członkinie
finansowo. Planujemy założyć inkubator
przedsięwzięć handlowych i fundusz pożyczkowy.
„Jedna z naszych członkiń, która
jest kucharzem chciała uczęszczać na kurs gotowania Ayurvedic,
ale nie miała wystarczająco dużo pieniędzy.
Zainicjowaliśmy więc akcję wsparcia dla Lindy, zbierając po
50$ od każdej z nas, dzięki czemu mogła ona wziąć
udział w kursie. Dodatkowym warunkiem było oczywiście to,
iż potem nauczy nas tego, czego sama się dowiedziała. Konkludując,
byłyśmy w stanie zasponsorować własną naukę
poprzez zainwestowanie w osobę Lindy.”
DIANA: „Zdecydowałyśmy się, by utrzymywać Womanshare
jako mniejsze stowarzyszenie, a tych którzy się z nami kontaktują
zachęcamy do tworzenia podobnych społeczności tam, gdzie
mieszkają.
„Naszą sugestią jest rozpoczynanie
współpracy z istniejącymi już społecznościami, jak na
przykład grupy przy kościołach, synagogach, kluby kobiet czy
stowarzyszenia zawodowe.”
Dług przyjazny zadłużonemu
W ramach nowojorskiego Womanshare, członkinie
regulują swoje rachunki za pośrednictwem posiadanych
umiejętności
zaczerpnięte z Worth Magazine, kwiecień 1995 , autorka
Elizabeth Royte
Sześćdziesięcio
dziewięciolatka Jane Wilson, poślizgnąwszy się rok temu na
orientalnym dywanie doznała licznych złamań miednicy i
nadgarstka. Lekarze ocenili czas jej rehabilitacji na trzy miesiące,
jednak Pani Wilson zaskoczyła ich powracając do zdrowia już po
sześciu tygodniach. Czemu przypisać jej nadspodziewanie szybkie
odzyskanie zdrowia? Zaciągnięciu długów.
"Zachęcamy do zaciągania
długów", mówi przyjaciółka, Diana McCourt, w swoim zastawionym
rzędami książek mieszkaniu w sercu nowojorskiego politycznie
liberalnego Upper West Side. "To napędza nasz system."
System nazywany jest Womanshare i działa
na nowatorskiej zasadzie kredytów i należności. Panie Wilson i
McCourt, oparte o gwatemalskie poduszki rozłożone w domu Pani
McCourt, z przyjemnością wyjaśniają jak powstała
wyżej wspomniana grupa. Cztery lata temu Pani Wilson, były
zaopatrzeniowiec oraz McCourt, lat 57, która właśnie sprzedała
swój warsztat stolarski,
zastanawiały się nad „nowymi sposobami istnienia w
świecie”. Wspólnie zaczęły wymieniać się pracą:
pomoc w przygotowaniu obiadu dla gości w zamian za zbudowanie półki.
"Było to dla nas bardzo wygodne" mówi Pani Wilson.
"Zaczęłyśmy spotykać się rankami, by robić
przetwory i uprawiać jogę, i tak się
zaprzyjaźniłyśmy."
W końcu powstał plan
"kooperatywnego banku umiejętności". Nowi
członkowie, jak ustaliły, mają wymienić pięć
środków jakimi dysponują (takich jak komputer lub samochód),
pięć zainteresowań (np. koncerty, spacery), oraz pięć
umiejętności (np. doradztwo, projektowanie). W praktyce
działa to w następujący sposób: Sally potrzebuje tortu
weselnego, przegląda uważnie "żółte strony"
Womanshare, które są uaktualniane cztery razy w roku, i znajduje Lucy,
która przygotowuje dla niej słodkie wypieki i otrzymuje w ten sposób
trzygodzinny kredyt w "banku." Lucy może wtedy
wymienić swoje punkty kredytowe na np. trzy godziny psychoterapii prowadzonej
przez Annę lub którąkolwiek ze 180 dostępnych
umiejętności.
Womanshare liczy obecnie 80
członkiń, które przekraczają rasowe i socjo-ekonomiczne granice,
a ich wiek wynosi od 30 do 72 lat. Zdaniem Pań McCourt i Wilson jest w nim
miejsce dla kolejnych 20 – kobiet oczywiście. "Praca z samymi
kobietami jest łatwiejsza," mówi Pani Wilson, "ponieważ
mężczyźni mają skłonność do obejmowania
kontroli. Kobiety prowadzą handel wymienny potrzeb bardziej
kooperatywnie”, dodaje. "Tu nie obowiązuje zasada oko za oko."
Womanshare celowo nie imituje zasad ekonomii
rynkowej oraz nie wycenia umiejętności. I co może
zaskoczyć, żadna z członkiń nie sprzeciwia się
poglądowi, iż godzinny spacer z psem ma tę samą wartość
co godzinna praca w charakterze prywatnego detektywa. "Przekonanie,
że jeżeli czegoś potrzebujesz musisz to kupić, to
mentalność typowa dla yuppies," mówi Pani Wilson, "W latach '90 odczuwamy
potrzebę jednoczenia się i wspierania nawzajem. Znów poszukujemy
poczucia wspólnoty."
Główna zasada grupy to szacunek dla czasu
swojego i innych, niezależnie od tego czy jest on przeznaczany na
pielęgnację roślin, spisanie testamentu czy wyprowadzenie psa na
spacer. A
nawet głośnie czytanie komuś
poezji podczas gdy zrastają się jego połamane kości, w jaki
oto sposób Jane Wilson wyzdrowiała i zaciągnęła miły
dług.
z kolumny 'About New York' autor Michael T. Kaufman,
New York Times, 19 maja 1993
Cztery lata temu Diana McCourt i Jane Wilson
nawiązały rozmowę przy kawie w kawiarni w Upper West Side. I
krok po kroku od przyjaźni przeszły do społecznej rewolucji.
"Uświadomiłyśmy sobie,
że łączy nas wiele doświadczeń i
zainteresowań," mówi Pani McCourt. Obie brały aktywny
udział w pracach rady szkolnej oraz kampaniach na rzecz zdrowia. Pani
McCourt była w trakcie sprzedaży swojego warsztatu stolarskiego a
Pani Wilson właśnie sprzedała swoją spółkę
zaopatrzeniową. Pani Wilson wspomina: "Szukałam dla siebie
nowego miejsca w świecie."
Podczas ich regularnych spotkań rozmowy
często schodziły na temat jak prowadzić życie pełne
zaangażowania, uosabiane przez kwesty (barn raisings) i szycie w damskim towarzystwie
kołder dla najbiedniejszych, tyle że w miejskiej scenerii. Wiele
czytały na temat wysiłków w kierunku stworzenia przyjacielskich/kameralnych
organizacji (intimate economies), które zachęcające do
zawierania przyjaźni, książki takie jak "Małe jest
piękne" autorstwa E. F. Schumacher oraz artykuły na temat Time
Dollars autorstwa Edgara S. Chana. Omawiały różne strategie
rozwinięcia powiązanego ekonomicznie koła przyjaciół
wychodzącego poza kręgi rodzinne. W końcu, 18 miesięcy temu
były gotowe.
Przetrwają nie kwesty (barns to raise), ale potrzeba
przynależności do wspólnoty.
"Założyłyśmy
Womanshare, kooperatywny bank umiejętności," powiedziała
Pani McCourt. Kontynuowała wyjaśniając ideę:
"Każda członkini może skorzystać z
umiejętności i talentów każdej z pozostałych
członkiń. Praca jest przeliczana na ilość godzin i
każdy rodzaj pracy jest równowartościowy, co oznacza że godzina
pracy stolarskiej jest równoważna godzinnej nauce gotowania, godzinie
terapii lub masażu."
Jednak system wykracza poza prosty handel
wymienny pracą lub wykonywaniem zadań. Kobiety, które podejmują
się pracy zdobywają punkty kredytowe. Mogą je później wykorzystać
by zapłacić za pracę z szerokiej puli umiejętności
całej grupy. Konto pań, dla których została wykonana praca
są analogicznie obciążane punktami debetowymi, które spłaca
się świadcząc usługi którejś z pozostałych
członkiń.
"Prowadzę księgi," powiedziała
Pani McCourt. "Panie dzwonią do mnie by poinformować ile
przepracowały godzin lub ile godzin dla nich pracowano i zapisuję wszystko w dużym
rejestrze. Mamy jednak w planach
przejść do użycia komputera."
Na początku, powiedział Pani Wilson,
niewiele członkiń wiedziało wystarczająco dużo o
pozostałych. Panie dowiadywały się jedynie naszej grupie od
znajomych lub znajomych znajomych i powoli przyłączały się,
wypełniając formularze w których należało wymienić
swoje profesjonalne lub życiowe umiejętności obok listy
usług z których chciały by skorzystać. Formularze zostały
następnie powielone i rozdane wszystkim członkiniom by
umożliwić zawieranie transakcji.
W jednym z wielu formularzy członkini
wymieniła swoje umiejętności jako: szycie, haftowanie, szydełkowanie,
robienie na drutach, frędzla, pikowanie, szlifowanie kamieni, robienie
świec, farbowanie krawatów, kaligrafowanie pismem pochylonym oraz
rondowym, taniec klasyczny, gotowanie, doradztwo w dziedzinie przebudowy
kuchni." Na liście zapotrzebowań umieściła:
"Pomoc w urządzeniu wnętrz oraz w szczególności w
podjęciu decyzji co do rozmiaru chodników i foteli oraz co do ich koloru;
prace związane z elektryką, ułożenie glazury w
łazience, efektywniejsze zagospodarowanie przestrzeni toalety, wymiana lub
zakup odzieży, biżuterii lub
urządzeń gospodarstwa domowego, konsultacje w sprawie makijażu,
akupunktura, zapewnienie towarzyszki do domowych ćwiczeń
sprawnościowych."
Grupa szybko osiągnęła
przewidzianą wielkość 70 osób, przyciągając kobiety w
wieku od 22 do 72 lat. Większość mieszkała w Upper West
Side, niektóre to mieszkanki śródmieścia oraz Brooklynu. Wśród
nich były nauczycielki, pisarki, przedsiębiorcy budowlani, lekarki,
kucharki, szefowe działu zakupów, piosenkarki, prawniczki, terapeutki,
przynajmniej jedna uprzednio bezdomna osoba, malarki oraz sędzina. "W
naszej grupie dysponujemy ponad 200 różnymi umiejętnościami a
nasze członkinie mogą udzielać nauk z ponad 60 dziedzin,"
powiedziała Pani Wilson.
"Od samego początku
ustaliłyśmy jedną podstawową zasadę – wszystkie
członkinie zawsze szanują pracę swoją i innych,"
powiedziała Pani McCourt. "Oznacza to, że gdy ktoś zamawia
masaż, to powinien on trwać godzinę i odbyć się przed
wypiciem kawy, herbaty lub inną formą spędzania czasu w swoim
towarzystwie. Uważamy, że zbyt często praca kobiet jest
traktowana z lekceważeniem lub jest niedoceniana i chciałyśmy
uniknąć tej pułapki."
Jednak po wykonaniu pracy zostaje dużo
czasu na nawiązywanie przyjaźni i budowanie wspólnoty, co było
głównym celem założycielek Womanshare. Zostały już
zorganizowane warsztaty na temat zakładania własnej firmy,
dotyczące spraw ekologii i zdrowia. Członkinie zajmują się
ogrodami, pieką tory weselne dla córek innych członkiń,
wspierają się nawzajem w czasie choroby i w momentach smutku,
spędzają wspólnie wakacje, doradzają sobie co do zmiany kariery
i zawartości szafy. "Pięć z nas, w wieku od 50 do 72 lat,
wybiera się wspólnie tego lata do Irlandii," powiedziała Pani
Wilson.
Mimo, że Womanshare przestała
przyjmować nowe członkinie – by uniknąć przerostu
liczebności grupy, co mogło by zagrozić jej idei -
założycielki energicznie nakłaniają inne grupy,
zrzeszające nie tylko kobiety, do prowadzenia podobnych eksperymentów w
dziedzinie budowania społeczności. Twierdzą, iż dla
sąsiadów nie jest to trudniejsze niż zbiórki pieniędzy (barn raising).
(wybrane fragmenty) autor Jim Callaghan
Jedna z najbardziej oryginalnych grup nazywana
Womanshare, opierająca się na nieformalnym systemie handlu
wymiennego, została założona trzy lata temu przez mieszkanki
Manhattanu Dianę McCourt, przedsiębiorcę budowlanego, oraz Jane
Wilson, dostawcę. W oparciu o hasło przewodnie "są
rzeczy jakie przyjaciele i sąsiedzi zawsze robią dla siebie,"
Womanshare zrzesza 80 członkiń, które wnoszą roczną
opłatę członkowską w wysokości $50. Każda
godzina pracy stanowi ekwiwalent 1 punktu kredytowego, niezależnie od
rodzaju pracy.
Ta różnorodna grupa zrzesza prawniczki,
księgowe, masażystki, artystki oraz stolarzy, które wymieniają
między sobą punkty kredytowe. Jednak, rzecz w tym iż są tu
dostępne usługi, których jak mówi Pani McCourt "pieniądze
nie mogą kupić": zapewnienie sobie towarzysza w czasie "napawającej
strachem" wizyty u lekarza, wynajęcie kogoś by ogarnąć
nieład w twoim mieszkaniu, opieka nad dzieckiem, burza mózgów, naprawa
lamp oraz inne zadania raczej niezwiązane z pracami biurowymi.
"Mamy u siebie prawniczkę zbyt
zmęczoną po całym dniu pracy by gotować, która
wynajęła jedną z nas by przygotowywać dla niej
posiłki. Gotowe obiady odbiera w drodze z pracy do domu.," jak
powiedziała Pani McCourt. "Staramy się
kłaść nacisk na życiowe umiejętności, takie jak
udzielanie nauki gry na gitarze. Wygospodarowanie czasu na przyjemności
jest równie ważne jak każda rzecz jaką trzeba się
zająć w ramach czasu pracy."
Pani McCourt uważa grupę za coś
więcej niż formę wymiany dóbr i usług. Jak mówi:
"Stała się ona ważnym narzędziem budowania
wspólnoty." "Każdego miesiąca organizujemy towarzyskie
obiady dla naszych członkiń, odkryłyśmy też że
członkostwo przybiera bardzo różne formy. Panie
zaprzyjaźniają się, razem wybierają się do kina lub
wyjeżdżają na weekendowe wycieczki. To wykracza poza prosty
rachunek ekonomiczny. Staramy się wykraczać poza zasady
tradycyjnej ekonomii rynkowej. Nasze społeczeństwo nie docenia
troskliwości i przekazywania sobie umiejętności, my to
zmieniamy."
Womanshare organizuje również warsztaty
na tematy takie jak asertywność czy
planowanie finansów, jak również zaoferowała swoją pomoc
innym organizacjom, które chciały by zrealizować podobny program.
Każda z członkiń jest zobowiązana przeznaczyć 6 godzin
miesięcznie na sprawy administracyjne. Pani McCourt mówi, iż
najwięcej satysfakcji przynosi członkiniom praca w grupie. To
również zachęca panie do wykorzystywania zdobytych punktów
kredytowych, gdyż jak twierdzi Pani McCourt "Kobiety są w
większym stopniu przywykłe do
dawania niż otrzymywania, czasem więc muszę im przypominać,
iż są zobowiązane wykorzystać zdobyte przez siebie punkty
kredytowe. "